Myśląc o Ginger pierwsze słowo jakie nasuwa mi się na myśl to łobuz. Uwielbia dokuczać naszym pozostałym psom, tu ich uszczypnie, tam ich podgryzie. Wszędzie jest jej pełno, nie ważne czy w danym momencie jesz czy myjesz podłogę, ona i tak wepcha pyszczek pod twoją rękę jak by chciała powiedzieć: „co robisz?, pomogę Ci”.
To wielki smakosz, dosłownie mogła by zjeść wszystko. Gdy tylko ma sposobność, potrafi wskoczyć np. na taboret, tak że łapami opiera się o blat kuchenny w poszukiwaniu kolejnego smakołyka.
Uwielbia być w centrum uwagi … … dla przykładu gdy wracamy do domu głośno szczeka i odpycha pozostałych domowników, jak by chciała powiedzieć: „tu jestem, pogłaszcz mnie a nie innych”.
Natomiast zadziwia mnie jej inteligencja i tempo nauki. Raz pokazana sztuczka jest przez nią zapamiętana, a po kilku zaledwie powtórzeniach wykonuje ją bez problemu. Ginger jest bardzo posłuszna, zawołana raz na spacerze przybiega natychmiast.
Pomimo swojego temperamentu i tego, iż jest bardzo ekspresyjna w swoim bycie, uwielbia się przytulać. Skradła nasze serca porannymi buziakami i włażeniem na głowę (dosłownie włażeniem).